Tabbouleh to banalnie prosta sałatka, którą znajdziecie w absolutnie każdej libańskiej restauracji. Pierwszy raz miałem okazję spróbować jej na warsztatach prowadzonych przez Kurta Scheller-a, a przypomniałem sobie o niej dokładnie wczoraj 🙂
Podstawą tej sałatki jest pietruszka, która w oryginalny sposób łączy się z resztą składników, tworząc pyszną, spójną całość – świeża, lekka, idealna jako przystawka bądź dodatek do dań głównych.
Legenda głosi, że ile gospodyń w Libanie tyle przepisów na ten przysmak – poniżej znajdziecie mój ulubiony, mam nadzieję, że Wam również zasmakuje! 🙂
Składniki na 3-4 porcje:
– 100g kaszy bulgur
– 1 mała czerwona cebula
– 1 duży pęczek pietruszki
– 1 duży owoc granatu
– 20-30 listków mięty (mały pęczek)
– 6 łyżek oliwy z oliwek extra virgin
– 1 cytryna
– 80g pistacji (u mnie zastąpione orzechami nerkowca)
– sól i pieprz do smaku
Przygotowanie:
1. Wsypać kaszę bulgur do miski i zalać 100ml delikatnie posolonego wrzątku, zostawić pod przykryciem na ok. 10 min.
2. Bardzo drobno posiekać pietruszkę, listki mięty i cebulę. Podprażyć orzechy – wszystko umieścić w misce z gotową (miękką) kaszą bulgur.
3. Obrać owoc granatu i dodać go do miski – tutaj przyda się mała ściąga:
4. W szklance wymieszać oliwę z sokiem z całej cytryny, polać sałatkę.
5. Dodać sól i pieprz do smaku, całość dokładnie wymieszać – gotowe 🙂
Tabbouleh jadłam w kilku krajach arabskich, ale nigdy w takiej wersji. Ta wygląda na smakowitą, dlatego z pewnością wypróbuję przepis! Dziękuję za indpirację
Bardzo mi miło, jestem przekonany, że Pani zasmakuje! 🙂